Leciałam na urlop z myślą o odpoczynku i przelotnym romansie z hiszpańskim przystojniakiem. Nie spodziewałam się, że wrócę z wakacji z czymś więcej…

Marzyłam o chwili wytchnienia pod hiszpańskim słońcem, bez obowiązków, bez trosk – tylko ja, plaża i może jakiś tajemniczy Hiszpan, który sprawi, że zapomnę o codzienności… Miał być to romans na chwilę, pełen przygody i zabawy, a jednak to, co zdarzyło się na miejscu, całkowicie zmieniło moje plany…

Spotkanie z Javierem zapowiadało się idealnie – przystojny, szarmancki, pełen uroku. Spędzaliśmy razem każdą chwilę, nie mogąc się od siebie oderwać. Myślałam, że to będzie wyjątkowy urlop, ale po kilku dniach odkryłam coś, czego nie spodziewałabym się po wakacyjnej przygodzie…

Wyjazd pełen marzeń o przygodzie

Podróż do Hiszpanii planowałam od dawna, odkładając każdy grosz i fantazjując o chwilach spędzonych na gorących plażach Costa Brava. Wakacje miały być oderwaniem się od szarej rzeczywistości, intensywnej pracy i związków, które nie przynosiły mi szczęścia. Czas odpoczynku, zapomnienia, może i flirtu z przystojnym, hiszpańskim nieznajomym – czy mogłam wyobrazić sobie lepszy plan? Spakowałam najpiękniejsze sukienki, kapelusz, okulary słoneczne i z uśmiechem na twarzy ruszyłam w stronę lotniska. W mojej głowie była tylko wizja beztroskich dni i nocy. Myślałam o lekkim romansie, nic zobowiązującego, żadnych komplikacji.

Javier – uosobienie hiszpańskiego uroku

W pierwszy dzień pobytu usiadłam przy hotelowym basenie z książką, kiedy zauważyłam mężczyznę przy barze, który zdawał się co chwila na mnie spoglądać. Javier – jak się przedstawił – wyglądał jak wyjęty z reklamy. Czarne włosy, ciemne oczy, uśmiech, który roztapiał wszelkie lody. Sam zaproponował wspólny drink, rozmowa toczyła się swobodnie, a wieczór przekształcił się w noc pełną tańca i śmiechu. Przepadłam bez pamięci – byłam zachwycona jego pewnością siebie, a każda chwila przy nim była jak z filmu. Javier zaproponował mi wspólne zwiedzanie okolic, a ja nie mogłam odmówić. W końcu o takiej przygodzie marzyłam.

Idealne wakacje, które zaczęły przybierać niespodziewany obrót

Przez kilka dni czułam się jak w bajce – plaża, słońce, pyszne jedzenie, a do tego on – Javier. Był wyczulony na każdy mój gest, przynosił mi świeże kwiaty, zamawiał najlepsze potrawy, a każde spojrzenie w jego oczy przypominało mi, że jestem daleko od wszystkiego, co mogłoby mnie trzymać na ziemi. Któregoś wieczoru Javier zaprosił mnie na rejs po zachodzie słońca. Byłam oczarowana – widok fal, światła miasta, które odbijały się od wody, a w tle hiszpańska muzyka. Nie mogłam sobie wyobrazić piękniejszej chwili.

Jednak po tygodniu naszej znajomości Javier zaczął się zachowywać dziwnie. Często odbierał telefony i wychodził, zamykał się w pokoju i wracał niespokojny. Kiedy zapytałam go o powód, odpowiadał, że to sprawy rodzinne, nic istotnego. Jednak moja intuicja podpowiadała mi, że coś jest na rzeczy.

Zmiana planów i… szokująca prawda

Podczas jednej z naszych wspólnych kolacji nie mogłam już wytrzymać i spytałam go wprost, czy jest coś, czego mi nie mówi. Javier zawahał się, ale w końcu odpowiedział, że jest jeszcze jedna sprawa, o której nie miał odwagi wspomnieć. Przyznał, że w ostatnich dniach przyjechała jego siostra, która chciała poznać mnie osobiście. Byłam zaskoczona, ale zgodziłam się, myśląc, że to tylko sympatyczne spotkanie rodzinne.

Siostra Javiera, Maria, okazała się być równie pełna energii i uroku jak on sam, ale podczas rozmowy rzuciła parę zdań, które zabrzmiały podejrzanie. Wypytywała o moje plany, wręcz namawiała mnie, bym została w Hiszpanii na dłużej. I wtedy nagle coś mi zaświtało… Kilka godzin później dowiedziałam się, że Javier chciał, abym pozostała nie tylko jako jego towarzyszka – chciał, bym pomogła mu prowadzić biznes!

Cała prawda wychodzi na jaw

Wszystko zaczęło nabierać sensu, kiedy dowiedziałam się, że Javier jest właścicielem hotelu, w którym się zatrzymałam, a jego rodzina pilnie poszukuje partnerki do pracy i życia. Maria wpadła na pomysł, by jej brat znalazł kogoś, kto zdecyduje się na nowy rozdział w Hiszpanii. Z początku czułam się oszukana, nie wiedziałam, czy Javier był szczery wobec mnie, czy wszystko było tylko planem jego rodziny. Po rozmowie z nim okazało się, że czuł do mnie prawdziwe uczucie i że jego rodzina rzeczywiście naciskała, by „zatrzymał” mnie na dłużej.

Zaskakująca decyzja

Złość, fascynacja, a może nawet zaciekawienie – czułam się zagubiona. Nie wiedziałam, czy pozostać, czy wrócić do Polski. Ostatecznie postanowiłam dać sobie i Javierowi szansę – wróciłam do Polski, aby przemyśleć wszystko na spokojnie, ale obiecałam, że wrócę… może już na stałe. Dziś wracam do Hiszpanii nie tylko z myślą o przygodzie, ale o czymś więcej – nowym domu, życiu, a może i miłości.

Co myślicie o tej historii? Czy zaufalibyście Javierowi, mimo początkowych tajemnic? Dajcie znać w komentarzach!