Babcia Jadwiga postanowiła nie ustępować miejsca dla młodszego pokolenia. Skończyła 70 lat i zamieszkała sama

Nie przypuszczaliśmy, że babcia na stare lata może nas tak zaskoczyć. Po 70. urodzinach zadeklarowała, że chce żyć samodzielnie, co wprawiło nas w osłupienie. Myśleliśmy, że to moment, by przekazała przestrzeń młodszym, ale ona uparła się na swoje. Jak można w tym wieku wyeksmitować dzieci i zostać samemu bez żadnej opieki?

Całe życie z kimś mieszkała, najpierw z mężem, a potem pomagała w wychowywaniu wnuków. Teraz jednak wykręciła taki numer, który postawił nas w trudnej sytuacji.

Jestem najmłodszym z trójki jej dzieci, mam 40 lat i dopiero niedawno się ożeniłem. Uznaliśmy z żoną, że zamieszkanie u babci w jej M3 będzie idealnym rozwiązaniem, zwłaszcza że nie powinna już być sama. Przez lata mieszkała z rodziną, więc pomysł, żeby teraz zostać samą, wydawał się absurdalny.

Zajmowaliśmy jeden pokój, a moja ciężarna żona jest w trzecim miesiącu. Babcia Jadwiga płaciła tylko 1/3 rachunków, bo my pokrywaliśmy resztę. Planowaliśmy, że za kilka miesięcy, gdy urodzi się nasze dziecko, babcia pomoże nam w opiece.

Jednak po swoich urodzinach babcia zmieniła zdanie. Zaczęła chodzić do Klubu Seniora, poznała nowe osoby i nagle postanowiła, że chce zamieszkać sama. Powiedziała, że najwyższy czas, żebym się usamodzielnił, i że potrzebuje spokoju na stare lata. Co więcej, oświadczyła, że mogę wrócić do mieszkania dopiero po jej śmierci, gdy przypadnie mi część spadku.

Kocha nas, ale nie chce już stałej obecności rodziny w domu. Chce odpocząć i cieszyć się ciszą. Do tego mówi, że miłość czasem oznacza pozwolenie, by ktoś mógł odejść – co?

Dostaliśmy czas do końca listopada, by się wyprowadzić. Babcia Jadwiga nas wyrzuca!

Nie rozumiem, jak można być tak samolubnym, by nie ustąpić miejsca młodszemu pokoleniu. Jak przemówić jej do rozsądku, skoro decyzja może okazać się dla niej niebezpieczna?